Słabe dane z Australii
Lekki kalendarz w pierwszej połowie tygodnia sprzyjał wyprzedaży dolara amerykańskiego. Zyskiwał przede wszystkim polski złoty, odrabiając starty z poprzednich tygodni. Wydaje się jednak, iż te ruchy były nieco przesadzone. Dziś i jutro inwestorzy dostaną trochę konkretniejszych informacji. Zaczęło się od słabych danych z australijskiego rynku pracy.
Dlaczego dolar tak mocno traci?
Wyprzedaż dolara na rynkach globalnych wydaje nam się już dość mocno przesadzona, szczególnie względem walut wschodzących, a w tym gronie szczególnie wobec PLN. Oczywiście, nie będzie uderzenia w Syrię, a po słabszych danych z rynku pracy cięcie QE może być mniejsze niż zakładano (posiedzenie Fed już za tydzień). Ale nie zmienia to faktu, iż przed nami początek cyklu odchodzenia od super luźnej polityki w USA. Jak widać na wykresie kontraktów na amerykańskie stopy, cofnięcie po payrollach nastąpiło, ale po pierwszym ruchu notowania ustabilizowały się na i tak wysokim poziomie. To nie uzasadnia tak dużego osłabienia USD.
Dla rynków ważny jest jednak punkt zwrotny. Po publikacji payrolls, część banków upierała się przy długich pozycjach w USD i dlatego pewnie ich ostateczna kapitulacja spowodowała takie osłabienie amerykańskiej waluty. Teraz potrzebny będzie czynnik, który zachęci je do ponownego kupowania. Być może będą to dzisiejsze dane z rynku pracy, choć wiadomo, że to tylko raport tygodniowy. Względem AUD dobry powód już jest – słabe dane z Australii. To też może nieco pomóc dolarowi w globalnym rozdaniu.
Zatrudnienie w Australii znów w dół
Zatrudnienie w Australii spadło drugi miesiąc z rzędu o nieco ponad 10 tys., a stopa bezrobocia wzrosła z 5,7 do 5,8%. Mało tego, wskaźnik aktywności zawodowej spadł do 65% – poziomu najniższego od stycznia 2007! To pokazuje, iż australijska gospodarka nadal jest dość słaba, szanse na cięcie stóp są (obecnie główna wynosi 2,5%), a lepsze ostatnio dane z Chin nie pomagają istotnie australijskiej gospodarce. Dolar australijski w ostatnim czasie odnotował spore odbicie, do którego dzisiejsze dane niespecjalnie pasują.
Dziś raport BoE, claimsy, Draghi
Czwartek w kalendarzu wreszcie będzie nieco ciekawszy. Zaczynamy od danych o produkcji we Włoszech (10.00), później mamy raport o inflacji Banku Anglii (z nowymi prognozami makro, w tym stopy bezrobocia, zatem jest to istotny dokument, godz. 11.00). O 13.40 Draghi będzie miał wystąpienie na konferencji Banku Łotwy w Rydze, ale jest mało prawdopodobne, aby miało to istotny wpływ na rynki. Wpływ mogą mieć za to kolejne dane tygodniowe z USA o nowych bezrobotnych, godz. 14.30.
Na wykresach:
US.500, W1 – Kontrakty na indeks S&P500 wybiły się z formacji inside bar, która powstała po zamknięciu świecy z poprzedniego tygodnia. Tym samym pokonanie górnego ograniczenia inside bara doprowadziło do kontynuacji trendu wzrostowego i testu oporu na poziomie 1686 pkt., przy którym rynek się wczoraj zatrzymał. Pokonanie 1686 pkt. daje szanse na wzrosty aż linii poprowadzonej po historycznych szczytach. Z kolei wsparcia są wyznaczone przez linie poprowadzone po minimach oraz przez dołki 1626 i 1556 pkt.
Apple, W1 – Ceny akcji po prezentacji najnowszych iPhone’ów spadają. Technicznie sytuacja wygląda coraz lepiej dla niedźwiedzi, albowiem notowania spółki spadły pod linie trendu wzrostowego i są bliskie przebicia wsparcia na poziomie 467 USD. Kolejne wsparcia wypadają dopiero na poziomie 420 USD i 386 USD.
Scenariusz wzrostowy mógłby powrócić w przypadku powrotu rynku powyżej linii trendu wzrostowego. Najbliższym oporem jest oczywiście owa linia oraz poziom 514 USD.
dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
XTB
Może to Ci się spodoba
Teoria się sprawdza – OFE sprzedają
W czwartek w USA był Dzień Dziękczynienia i sesji na Wall Street nie było. Jednak czekanie na szaleństwo sprzedażowe w Stanach prowadziło do wzrostu indeksów na europejskich giełdach. Rósł też
Konfrontacja odłożona do początku 2014 roku
W środę w USA oczywiście inwestorzy nadal wisieli na ustach polityków. Nie widziałem większego wpływu na nastroje tego, że agencja ratingowa Fitch umieściła rating Stanów na liście obserwacyjnej z możliwością
Silne zwyżki w Azji nie dotrą do Europy?
Giełda w Tokio zyskała 2,5 proc. dziś rano, a Szanghaju 3,3 proc. Mimo to kontrakty na europejskie indeksy nie wskazują na optymizm. Zapewne największy na to wpływ ma zachowanie indeksów
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!