W USA dobre dane niewiele pomogły bykom
W USA po trzech sesjach niewielkich spadków indeksów mógł przyjść czas na sesję wzrostową. Potrzebne było graczom wspomaganie z zewnątrz (odbicie w Europie – tego się nie doczekali) i odpowiednie dane makro (nie za dobre i nie za słabe). Były właściwie właśnie takie, chociaż rynek uznał je za bardzo dobre.
W środę opublikowano wiele raportów makro. W pierwszej partii danych raport ADP o listopadowej zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym pokazał wzrost zatrudnienia o 215 tys. (oczekiwano 173 tys.). Poza tym dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano ze 130 na 184 tys. To były bardzo dobre dane. Październikowy bilans handlu zagranicznego USA pokazał deficyt w wysokości 40,6 mld USD (oczekiwano 40 mld). Nie miało to żadnego wpływu na rynki.
W drugiej partii danych dowiedzieliśmy się, że wrześniowa i październikowa sprzedaż nowych domów w sumie była niższa od oczekiwań. Jednak październikowe dane były bardzo dobre i to, że sprzedaż wzrosła najmocniej od 30 lat (sic!) rynek zapamiętał. Indeks ISM dla sektora usług wyniósł 53,9 pkt. (oczekiwano spadku z 55,4 na 55,1 pkt.). Indeksy utrzymuje się jednak wyraźnie ponad 50 pkt. – sektor ciągle się rozwija.
Rynek akcji miał do wyboru niezłe dane makro, które poprowadziły na północ ceny surowców i rosnącą rentowność obligacji. Jedni inwestorzy cieszyli się z tego, że gospodarka się rozwija, a inni martwili wzrostem stóp procentowych na rynku międzybankowym. W wyniku tych przeciwstawnych postaw indeksy krążyły wokół poziomu neutralnego. Na dwie godziny przed końcem sesji spadały, ale od tego momentu byki wzięły się do pracy i wyprowadziły indeksy nad kreskę. Sił bykom wystarczyło jedynie na neutralne zakończenie sesji. Nie miała żadnej wartości prognostycznej.
GPW zachowywała się w środę od rana wręcz fatalnie. Indeksy rozpoczęły dzień neutralnie i bardzo szybko, nie zważając na to, że na rynkach europejskich indeksy lekko rosły, załamały się. WIG20 tracił już dobrze ponad pół procent, kiedy wkroczył popyt i zredukował straty prawie do zera. Po chwili wyskoczył nawet nad kreskę.
Od tego momentu systematycznie się osuwał.
Przed pobudką w USA i przed publikowaniem tam danych makro indeksy na europejskich giełdach ruszyły szybko na południe, a to natychmiast przełożyło się na jednoprocentowy spadek WIG20 w Warszawie. Wydawało się, że zakończymy dzień solidnym spadkiem, ale po rozpoczęciu sesji w USA WIG20 odrobił część strat. Stracił 0,4 proc., ale MWIG stracił 1,9 proc., a SWIG80 0,87 proc. tworząc formację podwójnego szczytu (silny sygnał sprzedaży). MWIG40 jest o krok od utworzenia takiej formacji.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion
Może to Ci się spodoba
Ropa rośnie przed posiedzeniem OPEC
Euro (EUR) spadło w piątek z poziomu 1.2567 aż do poziomu 1.2374, a dzisiaj osiągnęło swoje nowe dwuletnie minimum na poziomie 1.2358 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Wspólna waluta
Czekanie na impulsy
Poniedziałkowy poranek przynosi niewielkie zmiany na rynku walutowym. Złoty pozostaje blisko poziomów z piątku, czekając na nowe impulsy. Jeżeli się nie pojawią jest szansa na jego lekkie umocnienie. O godzinie
Poranny komentarz giełdowy – nudne rekordy
W piątek amerykańskie indeksy znów zakończyły dzień na rekordowych poziomach. Jednocześnie jednak obroty na Wall Street były niskie – tylko 8 sesji w tym roku przebiegało przy niższych obrotach i
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!