Niespodziewana przecena na Wall Street
Wydawało się, że w poniedziałek ważne dla graczy będzie to, że ani w USA ani na świecie podczas weekendu nic się nie wydarzyło, a kalendarium było całkowicie puste. W tej sytuacji rynek nie miał busoli. Czekano na wyniki kwartalne spółek, a to mogło prowadzić do oczekiwania i nudy. A jednak okazało się, że był to dzień bardzo dla Wall Street ważny.
Rynek akcji nie miał w zasadzie na czym w poniedziałek bazować. Czekanie na zbliżającą się falę raportów kwartalnych studziło nastroje. Od początku sesji indeks S&P 500 kręcił się wokół poziomu neutralnego. Po 2,5 godzinach takiego handlu indeksy ruszyły na południe.
Mówiono, że to wypowiedź Dennisa Lockharta (szef Fed z Atlanty) dała impuls przecenie, ale ja bym tego poważnie nie traktował. Rzeczywiście Lockhart mówił o tym, że wspiera dalsze cięcie zakupów aktywów, ale jednocześnie powiedział też, że rynek pracy nie jest tak silny jak by na to wskazywała stopa bezrobocia (6,7 proc.). To ostatnie przecież będzie powstrzymywało Fed przed dalszymi cieciami zakupów.
Indeksy jednak osuwały się, a byki nie były w stanie wyprowadzić najmniejszego nawet kontrataku. Spadki indeksów po ponad jeden procent w połączeniu z drożejącym złotem i spadającą rentownością obligacji sygnalizowały, że kapitał ucieka do bezpiecznej przystani. Problem w tym, że żadne informacje, które kazałyby tak sprzedawać na rynek nie dotarły.
Z tego wynika, że albo czegoś nie wiemy (i niedługo się dowiemy) albo rynek sam z siebie chce kontynuować korektę. To drugie jest dla byków równie groźna jak to pierwsze. Pozostaje jeszcze sprawdzić jak rynek będzie reagował na wyniki kwartalne spółek.
Poniedziałek mógł być na GPW dniem potwierdzenia bądź zaprzeczenia tezy o piątkowym dniu odwrotu. Handel rozpoczął się dość spokojnie, ale bardzo szybko byki zaatakowały i WIG20 zaczął zyskiwać zdecydowanie więcej niż jeden procent. Na mniejszych spółkach panował umiarkowany optymizm.
Przed pobudką w USA WIG20 stabilizował się na wysokim poziomie (zwyżka była większa od 1,5 proc.). Po pobudce w USA popyt usiłował zaatakować, ale znowu też spotkał się z oporem podaży. Doprowadziło to nawet do osunięcia WIG20, ale popyt był nieustępliwy. Sesja zakończyła się zwyżką WIG20 o 1,55 proc. Zyskały też indeksy mniejszych spółek.
Pisałem w poniedziałek rano, że potwierdzeniem piątkowego dnia odwrotu byłby w poniedziałek właśnie wyraźny wzrost (dobrze ponad jeden procent) WIG20/30 z dużym obrotem. Tak się też stało (chociaż obrót olbrzymi nie był). Z tego można wysnuć wniosek, że jeśli na świecie nie dojdzie do przeceny to WIG20 nie przełamie ustalonego w piątek 10. stycznia dna – 2.304 pkt.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion
Może to Ci się spodoba
Dobre dane i słaby dolar
Czwartek był kontynuacją tendencji z ostatnich dni. Dobre dane z amerykańskiej gospodarki były ignorowane przez rynek walutowy i dolar nadal tracił. Zyskiwał nawet dolar australijski mimo obniżenia prognoz przez tamtejszy
Małe prawdopodobieństwo obniżek w Polsce, rynek czeka na EBC
Środowy, poranny handel na rynku złotego przebiega w spokojnych nastrojach – kwotowania konsolidują w okolicach wczorajszego odniesienia. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,1625 PLN za euro, 3,0525 PLN względem
Odbicie w branży budowlanej. Problemem są wysokie ceny surowców i niska dostępność pracowników
Po ubiegłorocznej zapaści w budownictwie następuje odbicie. Potwierdzają to dane GUS, z których wynika, że w styczniu produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 2,1 proc. GDDKiA ogłasza stopniowo kolejne przetargi infrastrukturalne z wykorzystaniem środków z UE, a polski
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!