Janet Yellen nie wstrząsnęła rynkami
W czwartek w USA (i nie tylko w USA) najważniejszym wydarzeniem dnia było przesłuchanie w Senacie USA Janet Yellen. Jest prawie pewne, że Senat wybór Baracka Obamy zatwierdzi i Yellen zostanie szefową Rezerwy Federalnej, ale interesujące mogły być jej odpowiedzi na pytania.
Z przygotowanego wystąpienia (opublikowanego już w środę) dowiedzieliśmy się, że Yellen uważa, iż Fed musi nadal pomagać amerykańskiej gospodarce i rynkowi pracy i ma jeszcze dużo do zrobienia. Co prawda miała się odbyć jeszcze runda pytań i odpowiedzi, ale już widać było, że Yellen potwierdzi swój „gołębi” wizerunek. Rzeczywiście tak się też stało.
Zwracały uwagę szczególnie dwie wypowiedzi. Po pierwsze, że Yellen uważa, iż osiągnięto postęp w sprawie instytucji zbyt dużych, żeby upaść. To dość kuriozalne stwierdzenie – według mnie (i nie mylę się) stały się one jeszcze większe niż przed początkiem kryzysu. Po drugie stwierdziła, że Fed musi starać się wykrywać tworzenie bańki na rynkach finansowych. Dodała, że według niej nie ma bańki na rynku akcji. To była jeszcze bardziej kuriozalna opinia. Hossą na sterydach, którymi są świeżo drukowane pieniądze jest więc według przyszłej szefowej Fed normalną hossą, a nie tworzeniem bańki. Opinia co najmniej dziwna, ale taka, która zapala bykom na rynkach akcji zielone światło.
Wall Street też (tak jak rynek walutowy i surowcowy) od początku sesji sygnalizowała, że zeznania Janet Yellen są już zdyskontowane. Indeksowi NASDAQ szkodził spadek ceny akcji Cisco (po publikacji raportu kwartalnego) i dlatego indeks ten trzymał się bardzo blisko poziomu neutralnego. Indeks S&P 500 rósł, ale był to wzrost niewielki. Sesja zakończyła się niewielkim zwyżkami indeksów i nowymi rekordami, ale wielkiego przekonania do kontynuowania hossy w tym wzroście nie widziałem. Przydałaby się jakaś korekta.
W czwartek na GPW byki miały za sobą Wall Street i czekanie na przesłuchanie Janet Yellen, które powinno podnosiło indeksy w Europie. Niedźwiedzie mogły skorzystać z usunięcia w projekcie reformy OFE nakazu inwestowania co najmniej 75 procent kapitału w akcje. Okazało się jednak o godzinie 13.00, podczas konferencji premiera Tuska, że limit 75 procent jednak będzie na początku obowiązywał i będzie redukowany bardzo stopniowo.
Korzystne były też dla byków publikowane przed sesją raporty kwartalne spółek. Najmocniej wpływały na WIG20 PZU (wyniki wyraźnie lepsze od oczekiwań) i KGHM (umiarkowanie lepsze). Nie dziwiło to, że sesja rozpoczęła się prawie półtoraprocentowym wzrostem WIG20. Został natychmiast skontrowany i zredukowany o blisko połowę, ale byki nie zrezygnowały – indeksy ruszyły na północ. Szybko ugrzęzły w okolicach otwarcia i rynek wszedł w marazm nie reagując na pogarszające się nastroje na innych giełdach. WIG20 zakończył dzień zwyżką o 1,23 proc. Ona korekty jednak jeszcze nie kończy.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion
Może to Ci się spodoba
Korekta straszy coraz mocniej
Spadki na giełdach przybierają na sile, a indeksy docierają do poziomów, przy których byki powinny zacząć się bronić, jeśli myślą o szybkim powrocie do gry. Jednak to nie względy techniczne
Komentarz walutowo-makroekonomiczny
Kolejny rozdział dylematów Rady Polityki Pieniężnej Na głównej parze walutowej euro osłabiło się w ostatnim tygodniu aż do poziomu 1,23 USD/EUR. Powodem zaistniałej sytuacji były gorsze dane ze strefy euro
Stany Zjednoczone rozwijają się wolniej
Zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem piątkowej sesji była publikacja danych dotyczących PKB Stanów Zjednoczonych. Niestety, największa gospodarka świata zanotowała wzrost na poziomie 2.5% w miejsce oczekiwanych 3.0% Grający na spadki amerykańskiego dolara
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!