Małe i średnie spółki kontynuują rajd
Dziś na naszym parkiecie należy się liczyć z możliwością lekkiej korekty ostatnich wzrostów. Część inwestorów może zechcieć zrealizować zyski, tym bardziej, że końcówka miesiąca może być nerwowa za sprawą zmian w OFE. Lekkie osłabienie w segmencie blue chips widoczne było już w poniedziałek. Indeksy małych i średnich spółek wciąż na fali.
W poniedziałek indeks naszych największych spółek zrobił sobie przerwę, po ubiegłotygodniowym imponującym rajdzie, w wyniku którego zyskał prawie 5 proc. Całodzienna, niezbyt zacięta walka o utrzymanie 2400 punktów, okazała się dla byków zwycięska. Choć rozmiar wygranej nie jest imponujący, to jednak można mówić o sukcesie, tym bardziej, że nastroje w otoczeniu nie były zbyt sprzyjające. Ta na razie płaska korekta może się jednak nieco pogłębić. Czasy są wciąż niepewne i część graczy może zdecydować się na realizację zysków. Takie zjawisko było już wczoraj widoczne w przypadku kilku spółek z grona blue chips (PZU, JSW, BZ WBK). Spadek o kilka dziesiątych procent wskaźnikowi wcale by nie zaszkodził, wręcz przeciwnie, pozwoliłby nabrać rozpędu przed kolejną próbą zakrycia luki z drugiej dekady czerwca, powstałej w wyniku zamieszania z OFE. Niestety w kolejnych dniach sierpnia obawa przed kolejnym zagraniem rządu w tej kwestii, będzie się zwiększała, hamując zapędy byków.
Tymczasem poczynają one sobie coraz śmielej w segmencie małych i średnich spółek. mWIG40 i sWIG80 bez trudu zyskały po kilka dziesiątych procent i poprawiły 12-miesięczne szczyty. Ten pierwszy miał niemal równie udany ubiegły tydzień, jak jego większy kolega. Mimo to nie myśli o korekcie, choć część analityków marudzi, że w tej stawce robi się zbyt drogo. Rzeczywiście, jeśli spojrzeć na bieżące wskaźniki cena do zysku i cena do wartości księgowej takich firm, jak LPP, CCC czy Integer, trudno się z taką oceną nie zgodzić. Ale w ich przypadku nie kupuje się teraźniejszości, lecz przyszłość, której różowe barwy nie biorą się z powietrza, lecz mają niezłe uzasadnienie fundamentalne.
Na głównych giełdach europejskich poniedziałkowa sesja to handel bez historii i z symbolicznymi zmianami. Jednak łącznie z piątkową, tworzą już obraz szykującej się korekty. Tym bardziej, że pozytywne w większości dane makroekonomiczne, powinny sprzyjać zwyżkom. Sygnału do poważniejszej korekty należałoby jednak wypatrywać nie z naszego kontynentu, lecz zza oceanu. Tam całą wczorajszą sesję indeksy spędziły lekko pod kreską. Ostatecznie Dow Jones stracił 0,3 proc., a S&P500 spadł o 0,15 proc. Większych emocji jednak nie było. Nie brakowało ich jednak nie tylko w końcówce ubiegłego tygodnia, gdy ten ostatni wskaźnik pokonał po raz pierwszy 1700 punktów, ale i od końca czerwca, odkąd zyskał 8,5 proc.
Trochę strachu napędził Richard Fisher, nie mający prawa głosu szef Fed z Dallas, stwierdzając, że rezerwa federalna po ostatnich danych o spadku stopy bezrobocia jest bliżej podjęcia decyzji o redukcji programu skupu obligacji. Podkreślił także, by inwestorzy nie kierowali się aż tak bardzo tym czynnikiem, gdyż interwencje Fed zakłócają rynkową wycenę aktywów, co może prowadzić do błędnych decyzji o alokacji kapitału. Kwestia zmian polityki pieniężnej jest już tak długo i intensywnie wałkowana, że chyba rzeczywiście nie robi już na inwestorach wielkiego wrażenia.
Dziś niewiele danych makroekonomicznych. Pewien wpływ na rynek może wywrzeć informacja o zamówieniach w niemieckim przemyśle. Oczekuje się ich wzrostu o 1 proc., po majowej zniżce o 1,3 proc.
W Azji dziś sytuacja zróżnicowana. Na najważniejszych parkietach, czyli w Tokio i Szanghaju, na godzinę przed końcem handlu indeksy zwyżkowały po 0,2 proc. Na pozostałych giełdach szły dół, na niektórych mocno. W Hong Kongu i na Tajwanie straty przekraczały 1 proc. Lekko traciły na wartości także kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy, sugerując słabszy początek handlu na naszym kontynencie.
Roman Przasnyski, Open Finance
Może to Ci się spodoba
Komentarz PLN: PLN w nowej rzeczywistości politycznej
Początek nowego tygodnia na rynku złotego przynosi stabilizację kwotowań polskiej waluty w okolicy piątkowych zamknięć. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,2050 PLN za euro, 3,2075 PLN wobec dolara amerykańskiego
Komentarz PLN: Inwestorzy na PLN czekają na dane dot. produkcji
Czwartkowy, poranny handel na rynku złotego charakteryzuje się kontynuacją lokalnej stabilizacji widocznej również podczas wczorajszej sesji. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,2185 PLN za euro, 3,3641 PLN wobec dolara
Raport walutowy
Waluty Euro pozostaje mocne na poziomie 1.3382 po publikacji danych dotyczących produkcji przemysłowej we Francji. Wspólna waluta obecnie czeka na wyższe wartości, które może osiągnąć jeśli dane dotyczące gospodarki Stery
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!