Rośnie apetyt inwestorów na obligacje korporacyjne
Niskie stopy procentowe i minorowe nastroje na warszawskiej giełdzie powodują, że inwestorzy chętnie zwracają się w stronę aktywów obiecujących wyższe stopy zwrotu. W przypadku obligacji korporacyjnych może to być nawet 6–8 proc. rocznie. W ubiegłym roku firmy pozyskały z emisji papierów dłużnych jedną piątą kwoty, na którą są zadłużone w bankach.
– Z danych, które zostały zaprezentowane na konferencji Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, wynika, że w 2015 roku wartość ofert obligacji korporacyjnych w ramach niebankowych ofert była na poziomie 26 mld zł. Mamy nadzieję, że 2016 rok będzie znacznie ona znacznie wyższa – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Dariusz Witkowski, wiceprezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. – W porównaniu do 2014 roku to o blisko 20 proc. wyższa. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, należy się tylko cieszyć.
Zainteresowanie przedsiębiorstw emisją obligacji rośnie wraz z coraz mniejszą atrakcyjnością emisji akcji, co związane jest z malejącymi obrotami na warszawskiej giełdzie i coraz niższą wartością indeksów. Z tego samego powodu obligacje korporacyjne przyciągają inwestorów, którym trudno uzyskać na innych aktywach stopy zwrotu rzędu 7 czy 8 proc.
– Emisja obligacji staje się realną alternatywą dla małych i średnich przedsiębiorstw, a duże firmy pozyskują często finansowanie z emisji obligacji nawet bez zabezpieczenia – mówi Dariusz Witkowski. – Rosnący rynek obligacji pokazuje, że inwestorzy z coraz większą przychylnością podchodzą do obejmowania obligacji, a przedsiębiorstwa coraz częściej korzystają z tego źródła finansowania.
Z danych Domu Maklerskiego Vestor wynika, że w 2015 roku na polskim rynku wartość obligacji korporacyjnych wyniosła 63,9 mld zł. To o jedną piątą więcej niż rok wcześniej i 3,5 razy więcej niż w 2010 roku. Jednocześnie całkowite zadłużenie przedsiębiorstw w bankach sięgnęło 327,3 mld zł.
– W przypadku oferty prywatnej proces jest dosyć krótki i może się zamknąć nawet w ciągu jednego miesiąca – mówi Witkowski.– Dobrzy doradcy i skutecznie przygotowana oferta pozwalają pozyskać finansowanie w ciągu kilku tygodni. W przypadku oferty publicznej mamy do czynienia z procesem dłuższym, zarówno jeśli chodzi o przygotowanie dokumentacji, jak i proces uzyskiwania niezbędnych zgód ze strony Komisji Nadzoru Finansowego. Tutaj mówimy o procesie, który trwa co najmniej kilka miesięcy, ale pozwala pozyskać większe środki finansowe.
W ubiegłym roku tylko do funduszy inwestujących w obligacje firm napłynęło 2,3 mld zł. Tymczasem na rynku głównym warszawskiej giełdy zadebiutowało łącznie 30 spółek, z czego 13 przeniosło się z NewConnect. Z siedemnastu nowych emisji pozyskano łącznie 1,14 mld zł.
– Czynniki ryzyka dotyczą sytuacji finansowej emitenta, rodzaju zabezpieczeń, który jest w stanie przedstawić inwestorom, a także otoczenia rynkowego i warunków, w jakich gospodarka funkcjonuje – mówi przedstawiciel Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. – Natomiast zabezpieczenia, które są istotnym elementem pozyskiwania zaufania inwestorów, powodują, że łatwiej jest podejść pod ofertę emisji obligacji zabezpieczonych i pozyskać finansowanie na rozwój konkretnych projektów.
Emisja obligacji ma w porównaniu z kredytem bankowym czy emisją akcji wiele zalet. Przede wszystkim pozwala na szybkie pozyskanie środków na rozwój w tych branżach, które są niechętnie finansowane przez banki. I choć jest to droższy kapitał niż finansowanie kredytem, to jego koszt w miarę upływu lat spada. To zasługa zarówno niskich stóp procentowych, jak i coraz większej popularności tej formy inwestycji. Średnia rentowność obligacji notowanych na rynku Catalyst spadła z 10 proc. w 2012 roku do 6 proc. w 2015 roku.
– Emisja obligacji jest nieco droższa niż finansowanie kredytem, ale jest znacznie bardziej elastyczna i emitent sam może wykreować warunki, na których pozyskuje to finansowanie – przekonuje Dariusz Witkowski. – W przypadku kredytu mamy sztywne warunki bankowe, standardy, które są tak naprawdę nie do negocjowania. Jeżeli chodzi o koszty, trudno jest precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Mamy do czynienia z sytuacją, w której wielkość oprocentowania, które trzeba zaoferować obligatariuszom, zależy od wielkości emitenta, rodzaju zabezpieczenia i skali jego działania. Ponadto koszty związane z doradcami i przygotowaniem dokumentów zależą od wielkości emitenta i skali oferty, z którą będziemy mieli do czynienia.
Może to Ci się spodoba
PAIiIZ zapowiada walkę o inwestorów, którzy wycofują się z Wielkiej Brytanii
Dzięki rozbudowie sieci biur za granicą Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych chce wspierać polskie firmy w eksporcie i inwestowaniu poza Polską. Uruchomiono już sześć placówek, m.in. w Szanghaju i Singapurze, a docelowo ma ich być
Coraz silniejsza pozycja polskich producentów mebli w Europie
W tym roku eksport mebli może przekroczyć 41 mld zł – wynika z analizy B+R Studio i Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. To kolejny już wzrost roczny rzędu 10 proc. Polskie meble
Osoby starsze często padają ofiarą nieuczciwych praktyk sprzedawców
Seniorzy skarżą się najczęściej na niezrozumiałe umowy pisane małą czcionką oraz na akwizytorów, którzy wprowadzają ich w błąd. Zdarza się też, że są im sprzedawane zaawansowane technologicznie usługi czy produkty, z których nie umieją
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!